Dzieci z afazją a nauka języków obcych

Zwiedzamy Opole

W październiku 2014 poprosiliśmy rodziców dzieci z afazja o opinie na temat nauki języka angielskiego przez afatyków. Otrzymaliśmy bardzo ciekawe opinie od rodziców dzieci w różnym wieku. Bardzo dziękujemy! Wszystkie opinie są dla nas bardzo cenne.

Podsumowanie i wybrane opinie zostaną wykorzystane w poradniku dotyczącym edukacji dzieci z afazją, nad którym pracuje Zespół ds. niedokształcenia mowy o typie afazji działający przy Specjalistycznej Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej dla Dzieci z Niepowodzeniami Edukacyjnymi w Krakowie. Pierwotnie poradnik miał dotyczyć tylko problematyki nauki języka angielskiego przez dzieci z afazją, jednak w trakcie dyskusji zespołu uznano, że potrzebny jest szerszy poradnik dotyczący generalnie edukacji dzieci z afazją. Nauka angielskiego będzie jednym z rozdziałów poradnika.

Podsumowanie

Większość rodziców chce, aby dzieci z afazją uczyły się angielskiego, ale:

Nauka języka obcego powinna rozpoczynać się wówczas, gdy dziecko jest na to gotowe – chodzi o to, aby uniknąć sytuacji, gdy dziecko ma problem z mówieniem po polsku i musi uczyć się równocześnie angielskiego. Nauka angielskiego, gdy dziecko prawie nie mówi po polsku powoduje u dziecka dodatkowy stres, poza tym ten czas mógłby zostać przeznaczony na pracę z logopedą lub pedagogiem.
Dla dzieci z największymi problemami z mową powinna być możliwość zwolnienia z obowiązku nauki języka angielskiego.
Poziom nauki i wymagania stawiane uczniom z afazją powinny być dostosowane do indywidualnych możliwości ucznia – w niektórych przypadkach wystarczające jest obniżenie wymagań, ale czasami uczestnictwo w lekcji angielskiego z uczniami zdrowymi jest bezcelowe, gdyż poziom klasy jest zbyt wysoki i afatyk nic nie wynosi z takiej lekcji, oprócz ewentualnie zniechęcenia. Szczególnie w klasach starszych, gdy dziecko jest coraz bardziej świadome może to mieć duże znaczenie.
Forma lekcji angielskiego powinna być dostosowana do potrzeb uczniów z afazją – zabawowa, bez przymusu, a dla starszych może indywidualne zajęcia dopasowane do możliwości ucznia.

Opinia mamy 12-latka

Jestem mamą 12-letniego afatyka.Przez pierwsze cztery lata szkoły podstawowej ( 1kl, 2kl i 3kl x2 ponieważ syn miał wydłużony etap edukacyjny) naukę j. angielskiego wspominam jako gehennę. Kategorycznie uważałam, że nie powinien uczyć się żadnego języka obcego!

Mój syn ma stwierdzoną afazję mieszaną (percepcyjno-ekspresyjną), więc nie tylko ma problem z mówieniem, ale dużym problemem było i jest rozumienie. Bardzo mało mówił, nie wszystko rozumiał, a ja musiałam “wtłaczać” w niego angielskie słówka.Wtedy uważałam to za paranoję. Mało tego uważałam, że jest marnowana praca moja, a przede wszystkim praca logopedy. Zaczynał uczyć się polskich słów z logopedą na jednej lekcji, a na drugiej pani od angielskiego musiała uczyć go zupełnie czegoś abstrakcyjnego. Pomimo bardzo fajnej i wyrozumiałej anglistki, pierwsze 2 lata nauki angielskiego uważam za zmarnowane, ponieważ prawie nic do niego nie docierało. Uważałam,że pani od angielskiego powinna ten czas spożytkować z uczniem, który naprawdę tego potrzebował, a mój syn zamiast uczyć się j. obcego powinien spędzić z logopedą.

Dziś po kilku latach pracy z nieocenionym fachowcem są super efekty. Syn potrafi się jako- tako porozumieć, choć z rozumieniem nadal jest problem.W 3. klasie znał już taką ilość wyrazów polskich i ich znaczenie, że można było mu wytłumaczyć, że istnieją inne państwa, w których ludzie mówią innymi językami i warto je poznawać. Mój syn jest bardzo ciekawy świata i chętnie się uczy.

Jak już wspomniałam miał fajną panią od angielskiego, która wkładała dużo trudu, by czegoś go nauczyć i chętnie chodził na te lekcje. Uczyłam go słówek i na sprawdzianie wiedział co ma zaznaczyć lub jaki wyraz należy wstawić, lecz co z tego kiedy na następnych lekcjach już nie pamiętał. Czytał angielskie wyrazy tak jak je widział i nie potrafił zrozumieć, że inaczej się pisze a inaczej czyta. Miałam wrażenie, że stoimy w miejscu lub kręcimy się w kółko.

Na zakończenie pierwszego etapu edukacyjnego stwierdziłam, że jeżeli już musimy brnąć przez języki obce to może warto spróbować uczyć go innego  języka, czyli niemieckiego. Mamy kontakt z żywym językiem więc ma motywację (syn ma kolegę i koleżankę mieszkających w Niemczech).

Zaczęłam zbierać informację o nauce j. niemieckiego i dowiedziałam się, że język ten jest przejrzysty fonetycznie i ma bardziej  logiczną strukturę niż język angielski. Złożyłam prośbę o zmianę język angielskiego na język niemiecki i  dostałam zgodę dyrekcji szkoły. Syn czwartą klasę zaczął z językiem niemieckim.Nie chcę chwalić, bo może za szybko (pół roku), ale jak na razie nauka idzie super. Dużo lepiej przyswaja i zapamiętuje słówka niemieckie niż angielskie. On jest zadowolony, a ja jeszcze bardziej i zastanawiam się czy powodem jest sam język i jego budowa czy to, że dorósł, więcej rozumie i więcej mówi po polsku.

Jeszcze kilka lat temu, żaden argument nie był w stanie mnie przekonać, że dzieci z afazją powinny uczyć się j.obcego. W tamtym czasie, kiedy moje dziecko mówiło parę wyrazów po polsku i niewiele rozumiało to było absurdem. Dziś powiem niech się uczy! Czemu nie? Ale z perspektywy tego co przeszliśmy wiem, że każde dziecko z takim problemem musi dorosnąć i do wszystkiego dojrzeć. Te dzieci idą swoim torem i tempem – nic nie można przyspieszać. A na pewno nie można “pakować” w nich obcych wyrazów, kiedy nie znają choć częściowo swojego ojczystego języka. Mam nadzieję, że moje doświadczenia choć odrobinę pomogą w podjęciu właściwych kroków w pomocy tym dzieciom, bo na to zasługują.

 Opinia mamy gimnazjalisty

Mój syn afatyk, uczeń drugiej klasy gimnazjum integracyjnego w Krakowie jest zwolniony z nauki języka angielskiego.

W szkole podstawowej uczęszczał na lekcje, ale w gimnazjum poziom klasy już odbiegał od jego możliwości, dlatego postanowiliśmy zwolnić go z nauki angielskiego.

Od początku nauka języka sprawiała mu dużo trudności, szczególnie pisanie i wymowa, sprawdziany były za trudne, potem nauczycielka dostosowywała wymagania. Jednak w gimnazjum było jeszcze trudniej, gdyż większość dzieci uczy się języka na korepetycjach.

Uważam, że nauka języka angielskiego powinna być zindywidualizowana dla dzieci z afazją, gdyż ich potencjał z pewnością jest zróżnicowany. Na pewno nie powinno być przymusu (tzw. obowiązku szkolnego) nauki języka, a jeśli już, to formy “zaliczania” przynajmniej złagodzone. Mam wrażenie, że przymus bardziej zniechęca do nauki niż sprzyja przyswajaniu języka.

Zgodnie z prawem oświatowym istnieje możliwość zwolnienia z drugiego języka, lecz angielski zwykle jest pierwszym. Dobrym rozwiązaniem byłoby prowadzenie zajęć w takiej formie, by dzieci nie czuły przymusu, ale o tym można pomarzyć, gdyż program trzeba zrealizować, czas goni, a afatyk potrzebuje więcej czasu na naukę w ogóle, nie tylko języka obcego. W przypadku mojego syna zwolnienie z nauki języka było na tym etapie chyba najlepszym wyjściem. Wiem, że znajomość angielskiego w dzisiejszych czasach jest koniecznością, dlatego szukam kogoś, kto chciałby podjąć się takiego wyzwania i spróbować uczyć afatyka języka angielskiego.

Opinia Anny, mamy 11-latka

Syn ma 11 lat, uczęszcza do 4 klasy w szkole integracyjnej. Ma afazje motoryczną. Jest na leku Nootropil. Buduje proste zdania. Zadaje dużo pytań. Czyta sam, lecz nie jest to na takim poziomie jak dziecko ”zdrowe”. Często zgłasza się do odpowiedzi. Ma świadomość, że nie wszyscy go rozumieją. Gdy ktoś go nie rozumie, próbuje pomalutku jeszcze raz powiedzieć, a jesli to nie pomaga próbuje radzić sobie gestami lub narysować.

Osobiście jestem oburzona tym że problem afazji jest omijanym społecznie tematem. Zastanawiałam się kiedyś, czy czasem nie pisać do TV, aby zajęli się tym zagadnieniem. Wszędzie słyszy się głównie o autyzmie, Aspergerze, Adhd a mało kto wie, że jest coś takiego jak afazja.

Ostatnio naszła mnie taka refleksja, że zapewne wiele dzieci z autyzmem jest źle zdiagnozowanych. Jestem tego pewna, gdyż u nas tak właśnie było. Druga wizyta u podobno najlepszych specjalistów i raz, dwa jest diagnoza: autyzm. Jednak byłam dociekliwa i nie dałam się. W tamtym ośrodku dziecko po niecałych 5 miesiącach było wręcz zastraszone i zaczynało się cofać. Zrezygnowaliśmy w porę.

Diagnoza dzieciaczków z afazją jest trudna. Może teraz to lepiej wygląda. My zostaliśmy od razu zaszufladkowani. Żałuję, że dużo czasu spędziliśmy na diagnozowaniu. Cieszę się jednak, że syn ma dobra diagnozę. Dzięki temu jest dobrze prowadzony, mowa się rozwija (dużo jednak zostaje w tyle za rówieśnikami) i to jest najważniejsze, że widzimy postępy.

1. Jak Wasze dziecko radzi sobie z nauką języka angielskiego? Co sprawia mu największą trudność a co jest łatwe?

Nasz syn najpierw nauczył się liczyć, nazywać kolory w języku angielskim. Sadzę, że wynika to z miękkości języka. Syn od małego był przyzwyczajony do słuchania i oglądania angielskich bajek. Łatwiej mu było powiedzieć np. tea niż herbata.

Syn rozpoczął w tym roku naukę w 4 klasie. Do końca 3 bardzo lubił uczęszczać na j. angielski. I nie miał większych kłopotów. Obecnie zmieniła się nauczycielka, która nie ma pojęcia o dzieciach z zaburzeniami. Nie ma również nauczyciela wspomagającego (szkoła i klasa integracyjna). Pani nie rozumie, że m.in mój syn potrzebuje pomocy przy testach, bo nie zawsze potrafi coś przeczytać lub jak przeczyta źle – zrozumieć.

2. Czy uważasz, że dzieci z afazją powinny obowiązkowo uczyć się języka obcego i mieć obowiązek zaliczenia go podobnie jak innych przedmiotów? Czy chciałbyś mieć możliwość zwolnienia dziecka z tego obowiązku?

Jestem zadowolona, że syn radzi sobie z j. angielskim. Wiadomo – nie jest to w stopniu bardzo dobrym.

W tym roku okazało się ze syn ma uczyć się dodatkowo j. niemieckiego (2. język a jak by nie było to 3.). W szkole (integracyjnej) usłyszałam, że syna nie mogę zwolnić z drugiego języka, gdyż ustawa nie przewiduje afazji. Zbulwersowana przeszukałam internet, zadzwoniłam do Kuratorium Oświaty. Tam miły Pan był również zbulwersowany, dlaczego syna nie zwolnią skoro ustawa (najnowsza) uprawnia dziecko do zwolnienia. Uzbrojona w wiedzę poszłam do Dyrekcji szkoły i zażądałam zwolnienia z drugiego języka, które mu się prawnie należy.

Uważam, że rodzice powinni mieć prawo wyboru czy dziecko ma uczyć się drugiego języka, skoro ojczystego nie opanowało. Może sie zdarzyć (tak jak u nas było przez pewien czas), że dziecko wybierze j. angielski do komunikacji ze względu na jego miękkość. Ważna tu też jest ocena logopedy. W żadnym wypadku dziecko z afazją nie powinno być oceniane jak zdrowe dziecko.

3. Jaka forma nauki angielskiego byłaby optymalna dla Twojego dziecka?

Przede wszystkim nauka angielskiego w sposób naturalny, swobodny. Obawiam się jak będzie wyglądała jego nauka, gdy przejdą do czasów, trybów. Boję się, że nie da sobie rady z budowaniem zdań i dłuższymi wypowiedziami.

Opinia mamy 9-latka

Syn ma 9 lat i chodzi do szkoły integracyjnej. Mamy duży problem z angielskim. W pierwszej klasie nie było czasu na naukę języka obcego, bo cały czas zajmowało nam czytanie w języku polskim.

Obecnie mamy nową nauczycielkę, która ma duże ambicje i oczekuje, że dziecko, które nie całkiem czyta po polsku przeczyta zdanie po angielsku, zrozumie je i dopasuje do niego odpowiedni wyraz.

Pani dostosowała, według niej, wymagania do jego orzeczenia – zamiast pisać ma wybrać wyraz i dopasować do zdania. Ha! Żeby to zrobić trzeba przeczytać zdanie i je zrozumieć, a on ma z tym problem w języku polskim, więc co tu wymagać w obcym.

Teraz uczą się nazw miesięcy. Nauczycielka oczekuje, że będą je też znać w pisowni – ha, ha! Jak on ma się tego nauczyć w obcym języku, jak nie zna tego po polsku. Ciągle jeszcze ma problemy z zapamiętaniem wszystkich miesięcy po polsku, a o tym żeby potrafił dopasować na zasadzie piąty miesiąc to maj, to w ogóle nie ma mowy!

Uważam, że najlepiej byłoby go zwolnić z konieczności nauki tego języka. Inaczej wcześniej czy później pojawią się różne testy, których on nie będzie w stanie napisać.