Sesje zdjęciowe to jedno a strony w internecie to drugie. Pełno jest stron, na których przyszłe matki pokazują sobie brzuchy, skruplatnie odnotowując, który to miesiąc i porównując swoje wymiary z innymi kobietami. Do tego dochodzą zdjęcia USG płodów i inne fotorelacje z przebiegu ciąży. Ja skupię się tylko na temacie poruszonym w “Panoramie”, czyli sesjach u profesjonalnego fotografa.
Zastanawiam się jaka jest motywacja kobiet, które robią sobie nagie sesje zdjęciowe w ciąży. Rozumiem, że chcą mieć pamiątkę. Ale czy nie wystarczą do tego zwykłe fotki, robione przez męża czy koleżankę? Czy do tego konieczna jest sesja zdjęciowa w profesjonalnym studio, na którą trzeba wydać kilkaset złotych? Czy podobnie jak w przypadku ślubu, trzeba być w centrum uwagi i czuć się jak księżniczka czy gwiazda? Zwykłe pstryknięcie zdjęcia w warunkach domowych już nie wystarczy, znowu tak ważna okazuje się oprawa a nie tylko treść? Myślę, że to może być objaw ekshibicjonizmu, chęć pokazania się, pochwalenia odmiennym stanem. Do tego dochodzi zapewne chęć wyleczenia kompleksów, udowodnienia sobie, że nawet będąc cięższą i większą, można czuć się ładnie. No i oczywiście ślepe podążanie za modą. Poza tym na takiej sesji do pomocy jest dobre oświetlenie, makijaż i Photoshop, więc ewentualne niedoskonałości da się łatwo zatuszować. I wtedy można pokazać swój idealnie gładki brzuch, pozbawiony rozstępów i wprawić w kompleksy koleżanki. Można poczuć się jak Demi Moore i połechtać mile swoje ego.
W “Panoramie” padł argument, że kobieta w ciąży jest atrakcyjna i piękna. Oczywiście część kobiet będzie się czuła piękna i kwitnąca, wielu facetów pewnie z przyjemnością patrzy na ciężarne. Ale jest też grupa kobiet, która nie lubi swojego dużego brzucha i pojawiających się na nich rozstępów i nie widzi sensu w obnażaniu się przed fotografem czy publiką w Internecie. Jest też pewnie grupa osób, którym wielki brzuch nie będzie się podobał, wręcz przeciwnie, uznają go za obrzydliwy. Trudno będzie im się przebić z taką opinią w społeczeństwie, które zachwyca się macierzyństwem. No bo jak powiedzieć kobiecie w “błogosławionym stanie”, że wygląda jak kaszalot i nie jest ani za grosz seksowna i pociągająca?
Czy to mówienie o atrakcyjności kobiet w ciąży, nie jest mydleniem im oczu i wmawianiem im piękna, także po to aby zachęcić kobiety do macierzyństwa? Bo skoro wielki brzuch jest seksowny i faceci uwielbiają go głaskać i całować, to czemu go sobie nie zafundować? Potem można pobawić się we wspomnianą wcześniej Demi Moore czy też inną gwiazdkę, zrobić sobie sesję, niech inni podziwiają lub zazdroszczą.
A fotografowie zacierają ręce, w pocie czoła wymyślając wzruszające ujęcia w stylu tatuś całujący brzuszek czy też trzymający w dłoni malutkie buciki. Niejedna snobka przyjdzie do studia sfotografować swój brzuch by być na czasie, tak jak wcześniej przyszła powyginać się w stu pozycjach podczas sesji ślubnej. A biznes się kręci!