Najlepsze materiały do nauki czytania

Zwiedzamy Opole

Umiejętność czytania, pisania, liczenia jest dla nas- dorosłych- oczywistą sprawą. Większość z nas pewnie już nawet nie pamięta jak to wszystko się zaczęło. Tym bardziej podzielę się z Wami pewnym moim wspomnieniem ze wczesnego dzieciństwa. Miałam wtedy ze trzy-cztery lata, na pewno nie więcej.

Po starszych siostrach dostałam podręcznik przeznaczony dla przedszkolaków. Nie wiem, czy było to osławione „Mam 6 lat”, czy jakaś inna książka, pamiętam tylko, że podręcznik miał format A4 a na ostatniej stronie zawierał słownik. Po lewej stronie narysowany był jakiś przedmiot a obok napisane literki- duża, mała, drukowana i taką jak się pisze. Książka ta towarzyszyła mi na co dzień, znałam każdą jej stronę, sama metodą dedukcji uczyłam się literek. I pewnego dnia zobaczyłam jakiś napis na maszynie do szycia mojej babci. Szukałam w pamięci kolejnych liter, ale jedna literka była mi zupełnie nieznana. Sięgnęłam więc po książkę siostry, odnalazłam w niej tę literkę i nazwałam obrazek, znajdujący się obok. Tak oto przeczytałam pierwsze w życiu słowo. Słowem tym był napis SINGER a problematyczną literką- G jak garnek. Efekt był taki, że jako czterolatka potrafiłam już bardzo dobrze czytać a w szkole podstawowej, w liceum i na studiach pochłaniałam setki książek.

Dzisiaj nie trzeba mieć starszego rodzeństwa i „spadkowych” podręczników, żeby zachęcić dziecko do nauki czytania. Mikołaj też już uczy się czytać i pisać, jednak robi to przy okazji, bo wychodzimy z założenia, że nic na siłę i naukę traktujemy jak zabawę. A poniżej kilka naszych zabawek 😉

Najbardziej tradycyjną pomocą, z której korzystamy przy nauce literek jest Elementarz Mariana Falskiego z 1974 roku. Na rynku wydawniczym jest oczywiście tysiąc innych, nowszych książek do nauki czytania, ale Elementarz zebrał dobre recenzje wśród pedagogów i jest taką sprawdzoną pozycją. Mikołaj uwielbia ilustracje z tej książki i „czytankę” o Piotrusiu i kotku Bimbusiu 😉 Elementarz mamy już długo, ale dopiero niedawno zaczęliśmy do niego zaglądać, wcześniej Mikołaj ignorował go zupełnie i wolał bardziej kolorowe książeczki na błyszczącym papierze.

Drugim naszym małym pomocnikiem w nauce czytania jest gra edukacyjna „Abecadło wesołe literki” firmy TREFL. Można grać na trzy sposoby, ale my wymyśliliśmy już piętnaście wariantów tej gry, z układaniem pociągów i budowaniem wieży włącznie 😉 Z tymi puzzlami zaczynaliśmy naukę pierwszych liter na zasadzie- o zobacz, to jest literka babci (B) a to Mikołaja (M).

Rewelacyjną pomocą ale też świetną zabawą jest gra edukacyjna CzuCzu. Mikołajek miał wcześniej zgadywanki z tej serii i je wprost uwielbiał. Gra z CzuCzu wymaga uwagi rodzica, odczytywania pytań i sprawdzania odpowiedzi. Pytania nie są banalne, dziecko musi trochę pomyśleć, żeby udzielić poprawnej odpowiedzi. Mój synek najbardziej lubi odszukiwanie na obrazkach przedmiotów rozpoczynających się od konkretnej głoski. Poza nauką samych literek dziecko może zatem przyswoić wiele nowych słówek. CzuCzu ma w swojej ofercie mnóstwo gier edukacyjnych, z CzuCzu można uczyć się liczyć, przyswoić język angielski, czy ćwiczyć spostrzegawczość. Poszczególne gry przeznaczone są dla dzieci w różnym wieku, są nawet takie dla niemowląt. Pisząc ten post zerknęłam na stronę www.czuczu.pl i doszłam do wniosku, że znów muszę zaopatrzyć się w kolejne pozycje dla moich synków a zbliżające się wielkimi krokami urodziny chłopaków będą doskonałą ku temu okazją 😉

A na koniec coś banalnego, co pewnie w każdym domu jest, ale mało kto z tego korzysta- literkowe magnesy. Sama miałam takie w dzieciństwie i uwielbiałam się nimi bawić. Przyczepiałam je sobie do kaloryfera, który udawał moją tablicę i bawiłam się w szkołę. Kiedy układałam z literek jakieś słowo wszystkie misie i lalki patrzyły na tablicę w skupieniu 😉 Ja przyczepiłam Mikołajkowi literki i cyferki do lodówki i chętnie się nimi bawi układając pierwsze słowa. Przy okazji znajduję też jakieś miłe słowo z kolorowych literek pozostawione przez małżonka 😉

Mam nadzieję, że zachęciłam wszystkich rodziców kilkulatków do nauki poprzez zabawę a samych kilkulatków do sięgnięcia po te fajne zabaweczki.